FB

środa, 23 maja 2012

Dzień szósty


 Zaczynam odczuwać lekki stres, jutro pierwsza wizyta w Natur House od rozpoczęcia diety. Choć mam świadomość, że nie przeginałam z jedzeniem, nie pozwalałam sobie na żadne smakołyki jednak boje się czy aby na pewno z organizmu zaczęło już coś schodzić i czy jutro na wadze będzie to widocznie. Pani dietetyk ostatnio wspominała, że tak zdrowo to mniej więcej 4-5kg miesięcznie to jest tak akurat chudnąć a minął tydzień czyli minimum 1-1.5kg powinno już być mniej! W końcu nie chodzi o to by od razu chudnąć po 10, 15kg miesięcznie, a potem przy małym niedopilnowaniu znów przybrać to na nowo, jak to zawsze bywa, co szybko schodzi szybko też wraca, ale najistotniejsze jest to aby chudnąć w rozsądny sposób i tym zajmuje się Pani Dorota z Natur House pod opieką której będę przez całe trzy miesiące metamorfozy i jak również mam nadzieje do uzyskania wymarzonego końcowego efektu. Także już jutro przedstawię wynik jaki przez tydzień udało mi się osiągnąć. Choć jest strach, ale jestem dobrej myśli przecież cały tydzień bacznie trzymałam się zasad zero podjadania wieczorami, choć czasem żołądek aż się prosił by mu coś wrzucić, żadnych słodyczy, nic smażonego na niedozwolonych tłuszczach więc efekt musi być! 
Otrzymałam dziś też informację jakie zabiegi Salon Kamajo przygotował na te 3 miesiące zmagań by skóra wyglądała jędrniej, była bardziej elastyczna, odżywiona i co najważniejsze by zmniejszyć cellulit którego oczywiście nie brakuje ;-) Elektrostymulacja jest jednym z zabiegów który ma głownie na celu zmniejszenie obwodów wyszczuplanych miejsc i uelastycznienia skóry, pomoże również pozbyć się zastojów wody i toksyn z organizmu. Kolejnym zabiegiem jest endermologia czyli rodzaj masażu wykonywanego podciśnieniem specjalnymi rollonami, a przecież nie od dziś wiadomo że masaż jest jedną z najlepszy form walki z pewnymi niedoskonałościami ciała, a do tego dzięki temu będzie zapobiegał powstawaniu kolejnym procesom cellulitowym na skórze. Dzięki tym zabiegom przede wszystkim skóra po ubytku masy tłuszczowej nie stanie się obwisła, co niestety jest skutkiem negatywnym podczas odchudzania bez zabiegów ujędrniających i intensywnych treningów czyli ruchu. Mało tego, dodatkowo blizny na twarzy które zostały po trądziku z okresu młodzieńczego zostaną zniwelowane dzięki zabiegom mikrodermabrazji. O wszystkich efektach jakie uda mi się osiągnąć będę w miarę upływu czasu informować. Tymczasem rozpoczynam pierwszy trening w domu, zacznę od ćwiczeń na piłce,do tego kilka rozciągających by móc odpowiednio przygotować mięśnie do intensywnych treningów które rozpoczną się już od czerwca.
Wiem, że muszę być wytrwała w swoich postanowieniach w końcu skoro mi się uda schudnąć to dlaczego Tobie ma się nie udać? Wystarczy CHCIEĆ a marzenia się spełniają. Jeśli nie spróbujesz i się nie odważysz to nigdy się nie przekonasz jak będzie, nie zakładaj z góry że Tobie się nie uda, tylko "Bądź odważny, a potężne siły przyjdą Ci z pomocą"!



Pierwsze piłkowe brzuszki :-)
Pozdrawiam,
Sabina

7 komentarzy:

  1. hehe git blog:) powiem Ci szczerze,że nie wyglądasz na tą wagę jaką podajesz na boku:) tak tryzmaj, ja chodzę na basen i na tą bieżnie ,ale nie tyle zeby schudnąć co lubię bardzo ten rodzaj ruchu:) za to nikt mnie nie zmusi np do gryw siatkówkę:P:P:P co u Ciebie.
    Dori ST

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo za odwagę. Bardzo fajny blog i ciekawie się go czyta. Mam nadzieję że Pani nie odpuści.

    OdpowiedzUsuń
  3. powodzenia , ja schudłam od sierpnia 2011 z 81 kg do 67 , utrzymuje wagę, ale chcę jeszcze !!!ostatnio nie mam czasu za bardzo dla siebie, niema z kim dziecka zostawić, ale pół sukcesu to utrzymać wagę i na szczęście ja się trzymam a sporty ostatnio naprawdę rzadko uprawiam.............no nic muszę się wziąć !!może razem z tobą. heheh ja chcę zbić jeszcze 10 kg i będę sikać e szczęścia, aha a wiesz co było w moim przypadku najgorsze...oszukiwałam się , że nie jestem gruba...............aż pewnego dnia pękłam ......stojąc przed lustrem i płacząc , że mam 30 lat , a jestem grubą krową i nie chcę tak dalej!!!!to jest problem ludzi otyłych -udają że problemu nie ma i robią dobrą minę do złej gry a tak naprawdę patrząc w lustro chce im się rzygać!!!mocne ale prawdziwe!!!!-nie wyssane z palca !bo sama byłam gruba i wiem co mówię
    3 maj się będę zaglądać

    OdpowiedzUsuń
  4. Pewnie nie wyglądam dlatego, że jestem stosunkowo wysoka, więc optycznie wydaje się mniej, ale to tylko optycznie;-)
    U mnie ok praca też w zawodzie jak widzę i u Ciebie, a poza tym życie kręci się wokół metamorfozy:-)

    PS. Nie odpuszczę, sił dodaje blog, każdy komentarz jest jak kopniak w tyłek i znów o krok do przodu;)

    Pozdrawiam,
    Sabina

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się z Tobą. Fakt faktem nie sztuką jest schudnąć, a sztuką jest ten wynik utrzymać!

    OdpowiedzUsuń
  6. Powodzenia Sabinko! Mnóstwa motywacji i przyjaznych ludzi, którzy będą Cię wspierać w dążeniu do celu. Jestem pewna, że efekt końcowy sprawi, iż wszystkim opadną szczęki.
    Pozdrawiam ciepło z Wysp Brytyjskich,
    Monika. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. 3 MAJ SIĘ !!!pamiętaj nie poddawaj się !!!grubasko!!!(ale już niedługo)

    OdpowiedzUsuń