FB

wtorek, 22 maja 2012

Dzień piąty...


Dziś dzień minął pełen energii i pozytywnego nastawienia, ale to chyba po wczorajszej wizycie w Kamajo, podczas której dostałam sporą dawkę motywacji i chęci do pracy nad sobą, dzięki temu, że są nade mną osoby które w jakiś sposób koordynują metamorfozą  odczuwam cały czas dodatkowe bodźce do działania, co niewątpliwie jest niezwykle ważnym elementem. Jak wszyscy wiemy samemu ciężko jest się wziąć za siebie, ale jeśli ktoś pomaga w dojściu do celu zadanie staje się ułatwione.
Rano jak co dzień o 6 flakonik „soczku” Housediet ze szklanką wody niegazowanej, po którym się czuje choćbym już co najmniej po dobrym śniadaniu była, także uczucie sytości pojawia się niemalże momentalnie, a pół godziny po tym przyrządzony posiłek i pojawił się pierwszy mały grzeszek, ale inaczej śniadanie byłoby niezjadliwe. Mianowicie zrobiłam twaróg, ale jak prawie każdy dzień poprzedni  nie miałam już kompletnie ochoty na ser z warzywami więc wrzuciłam tylko fibroki, ale smak sera bez smaku był tak uderzający, że musiałam wsypać pół łyżeczki cukru i od razu walory smakowe zostały podniesione. Wniosek nasuwa się aż sam, lepiej pozostać na twarogu z warzywami bądź wcale go nie przyrządzać, żeby dodatkowo nie trzeba było osładzać sobie żadnego dania. Później pojawił się też tuńczyk z sałata lodową i pomidorem, a w domu przed 18 kurczak plus kilka „gałązek” brokułów.
Kto powiedział że pije tylko wodę i kawę? Mleko i soki ze świeżej marchewki też są wskazane:-)
Z wieczora wyjście na rower, pomimo zmęczenia po całym dniu pracy, także oby co dzień tej chęci tylko przybywało i przybywało. Co prawda rower to nie biegi tak jak sobie obiecałam, ale lepszy rower niż siedzenie przed komputerem i nie robienie nic. Na początek dobre i to a z biegiem upływu dni i tygodni poprzeczka będzie dźwigana do góry.  Jedną z podstaw sukcesu to  pozytywne nastawienie, a tego nigdy mi nie brakuje!




Pozdrawiam,
 Sabina

2 komentarze:

  1. Gratuluję Sabina odwagi. Może Twój blog w końcu zachęci mnie do działania.

    Pozdrawiam. Marlena

    OdpowiedzUsuń
  2. Sabina trzymam kciuki i będę zaglądać:) fajny wygląd blogu i ciekawy temat! wierzę w Twój sukces:)!!! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń