FB

wtorek, 4 grudnia 2012

Dzień sto dziewięćdziesiąty dziewiąty

Mija dzień za dniem a ja dalej stoję w miejscu. Nie potrafię sama zmotywować się do dalszego działania. Niby ćwiczę, ale znacznie mniej niż na początku. Tu pogoda nie taka,a to strój w praniu, a już za późno. Wymówek od a do z, a jak wiadomo jeśli bym się zaparła to choćby i o 20 czy 21 dotrzeć żeby poćwiczyć mogłabym tylko że o tej porze już najzwyczajniej w świecie mi się nie chce.
W zeszłym tygodniu byłam również na kolejnym zabiegu mikrodermabrazji oraz kwasów na twarz i dekolot w salonie Kamajo. Cały tydzień twarz dość mocno się łuszczyła, była przesuszona, ale teraz z dnia na dzień buzia jest coraz to bardziej gładka co niezmiernie mnie cieszy. Blizny są spłycone, zwłaszcza po prawej stronie twarzy gdzie były bardzo głębokie. Dekolt pozostał neutralny, nie pojawiło się łuszczenie,ale wizualnie można już dostrzec że jest mniej charakterystycznych zaczerwienień. Na dekolt to dopiero drugi zabieg, ale w okolicach gdzie były najmniejsze zbliznowacenia skóra jest prawie całkowicie już wygładzona. Przy tych głębszych zmianach wiadomo, że potrzebne jest zdecydowanie więcej zabiegów, aby efekt zaczął być dostrzegalny gołym okiem, ale małymi kroczkami mam nadzieję, że i to uda się osiągnąć :-)


Pozdrawiam,
Sabina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz