FB
poniedziałek, 13 sierpnia 2012
Dzień osiemdziesiąty ósmy
Niedzielne leniuchowanie można zaliczyć do udanych. W sobotę rano miałam pójść na trening, ale w końcu na niego nie dotarłam. Więc postanowiłam, że w niedzielę go odrobię, ale mi się okropnie nie chciało. Pierwszy raz od samego początku mam taki stan w którym źle się czuję z tym, że nie poszłam na siłownię, a nie potrafię się zmotywować do tego by jednak pójść. Także odpoczęłam, zregenerowałam się, a od dzisiejszego poranka zaczynam od nowa. Mój organizm chyba potrzebował małej przerwy bo czuję, że siły których pod koniec tygodnia już nie miałam wracają. Przemęczenie dawało się dość mocno odczuć. Męczą mnie wyrzuty sumienia, że w ten weekend nie poszłam na trening,ale to dobrze przynajmniej mam nauczkę na przyszłość, że jak zaplanuje to muszę sama przed sobą dotrzymać słowa. Tak swoją drogą przydałby się jakiś lek na lenistwo ;-)
Pozdrawiam,
Sabina
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz