FB

piątek, 24 sierpnia 2012

Dzień dziewięćdziesiąty dziewiąty

Poranek rozpoczęty od treningu w Fit Your Life. Teraz praktycznie po każdych zajęciach wychodzę a ze mnie się leje, jeśli tego nie czuję(a baaardzo rzadko kiedy tak jest) to pewnie się obijałam. Dziś z rana kolejna wizyta w Natur House, z ostatniego skoku na wadze udało mi się pozbyć na przekroju ostatniego tygodnia 1 kg i do tego woda znów lekko skoczyła do góry. Grunt to pozytywne myślenie, więc się nie poddaje i następny tydzień pewnie będzie zdecydowanie lepszy od poprzedniego.
Otrzymałam również fiolki na spalanie z l karnityną, jakiś czas temu były już one wdrożone i nawet fajnie wtedy kg spadały w dół. Postanowiłam, że do każdego posiłku zjedzonego w domu(a na tygodniu  to zazwyczaj tylko śniadanie ewentualnie czasem kolacja) regularnie będę znów wrzucać fibroki, przynajmniej odczucie głodu będzie zdecydowanie mniejsze. Jutro i w niedzielę mam w planach zrobić dwa dni diety uderzeniowej czyli na śniadanie dwie kanapki z twarożkiem plus kawka biała. Na drugie owoc z kefirkiem bądź jogurtem naturalnym. Na obiad podsmażone pieczarki z cebulką o czosnkiem, do tego do wyboru jakieś białe mięso drobiowe. Podwieczorek dwa owoce i na kolacje ryba bądź jajko w dowolnej formie z dodatkiem kremu z pieczarek czyli zmiksowanego obiadu:-)
Jeśli chodzi o treningi to w zasadzie są bez zmienne jedynie intensywność z tygodnia na tydzień jest coraz większa, kondycyjnie bez porównania z tym jak było podczas rozpoczęcia udziału w programie a myślę że w miarę upływu czasu będzie coraz to lepiej.
Jeszcze tylko jutro poranny trening i znów kolejny weekend czyli czas odpoczynku i regeneracji organizmu po całym tygodniu :-)



Pozdrawiam,
Sabina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz