Minął kolejny dzień zmagań. Dzień rozpoczął się jak każdy. Wieczorem tradycyjnie trening i dziś test sprawności na orbitreku jaką udało mi się osiągnąć przez ostatni okres. Co się okazało w 30 minut i 21 sekund na programie drugim czyli takim gdzie minutę jest obciążenie I minutę V i minutę IX poziom obciążenia udało mi się zrobić 11 km! To ogromny sukces, jak jakiś czas temu robiłam trening na czas to w 30 minut na 3 obciążeniu dochodziłam do 10 km z maleńkim hakiem a tu proszę, to wręcz niewiarygodnie jak bardzo można wzmocnić i poprawić swoją kondycję fizyczną dzięki regularnym ćwiczeniom. Jak pierwszy raz miałam włączony ten program to z ledwością ciągnęłam za sobą nogi i dochodziłam do 8 czasem 8.5 km. Pan Marcin był zachwycony tym faktem. W sumie to dzięki niemu moja kondycja fizyczna z dnia na dzień jest w coraz to lepszym stanie. Zdecydowanie mogę stwierdzić, że na siłowni coraz łatwiej jest mi wytrzymać dane dystanse i co jest najważniejsze chodzę tam z przyjemnością, w końcu robię to wszystko dla siebie!
Od piątku waga dziwnie stanęła w miejscu i ani drgnęła w dół, ale wpływ pewnie ma na to brak porannych treningów, w końcu organizm zdążył przyzwyczaić się już do tego, że na czczo dochodziło już do spalania, a teraz rano po wstaniu fiolka z Natur House i pół godzinki później śniadanko bez ćwiczeń. Nawet jeśli waga stanie w miejscu na kilka czy kilkanaście dni nie ma się co załamywać, minie parę dni i pewnie na nowo ruszy :-)
Pozdrawiam,
Sabina
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz