Każdy dzień na tygodniu dość szybko leci. Dzisiejszy jadłospis całkiem dobry. Rano na śniadanie dwie kanapki ciemnego chleba z twarożkiem białym, a do tego szczypiorek z pomidorem. Na drugie śniadanie jabłko, w pracy zjadłam też serek wiejski ze szczypiorkiem. Na obiad ryba gotowana, a do tego surówka z młodej kapusty z dodatkiem pomidora, ogórka zielonego, papryki, marchewki, pietruszki, selera, cebuli, pora i co najważniejsze ziół które dają całkiem apetyczny smak. W ramach podwieczorku arbuz i na kolacje kefir naturalny z białym serem z dodatkiem fibroków czyli powiedzmy, że na słodko ;-) Dzięki tym suplementom mam posmaki słodkości przy niektórych posiłkach, a do tego mają dobroczynny wpływ bo dają odczucie sytości.
Wieczorny trening rozpoczęłam od orbitreka, później fitness z Panią Kasią na których wzmacniamy przede wszystkim brzuch, uda i pośladki. Zajęcia przemijają w bardzo miłej atmosferze także czas szybko leci, nawet nie wiadomo kiedy przeleci prawie godzina, jedyne co jest odczuwalne dość intensywnie to mięśnie którymi pracujemy,a przecież o to właśnie chodzi :-)
Jutro znów półmetek kolejnego tygodnia, przerażający jest fakt jak czas szybko mija, jeszcze chwila i koniec programu metamorfozy, wiele osób dopytuje, a co dalej? myślę, że wyjście jest tylko jedno, żeby nie zaprzepaścić efektów trzeba dalej kontynuować to co do tej pory było robione, jeśli na chwilę odpuszczę znów znajdę się w punkcie wyjścia,a nie po to trzy miesiące ciężko nad sobą pracowałam żeby znów zaczynać od nowa bo ileż można...
Pozdrawiam,
Sabina
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz