FB

środa, 20 czerwca 2012

Dzień trzydziesty czwarty

Rano tradycyjnie trening na siłowni. Dziś pół godziny bieżni i pół godziny rowerka. Ze względu na dość spore pęcherze na nogach ciężko jest długo wytrzymać na bieżni. Przez weekend są zaleczone, a od poniedziałku powstają na nowo i takie błędne koło od pierwszych dni ćwiczeń.
Na śniadanie tuńczyk z dodatkiem jajka i szczypiorku. Później porcja truskawek, w ramach obiadu w pracy dziś twaróg z warzywami, później kefirek i na kolację gotowane warzywa z przyprawami.
Jutro kolejna wizyta w Natur House wg mojej wagi zeszło coś około 1.4kg ale często wyniki z mojej wagi różnią się wynikiem z wagi  Natur House także zaczekam z pomiarem do jutra :) 
Po wczorajszym zabiegu w Kamajo na skórze nie pojawiły się żadne oznaki działania rollonami bo jak wiadomo podczas wykonywania masaży podciśnieniem mogło tak też być. Kolejny już w najbliższy piątek.
Dziś ogólnie cały dzień utrzymuje się dość spore zmęczenie, ale w końcu czasem mały kryzys musi przyjść, nikt nigdy nie mówił, że będzie łatwo, ale jakoś trzeba to przetrwać i dzielnie iść do przodu :-)


Pozdrawiam,
Sabina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz