FB

sobota, 29 grudnia 2012

Dzień dwieście dwudziesty trzeci

Święta, święta i po świętach :) w sumie dobrze, że trwają tylko te 2,3 dni bo w innym przypadku mogłoby się to źle skończyć ze względu na nieplanowane kg ;) No właśnie i co w święta? tak, było bardzo świątecznie. Była rybka smażona w panierce, ziemniaczki, pierożki, coś na ząb też się znalazło, ale większość potrwa "obiadowych" w takiej postaci miałam pierwszy raz w ustach od maja :) w sumie, jakoś bardzo mnie do nich teraz nawet nie ciągnie, jak zwykle zdecydowanie gorzej ze słodyczami. Do swoich obiadków już się przyzwyczaiłam i w zupełności mi wystarcza to co jem czyli warzywa, kurczak, indyk, jajka robione na wodzie bądź też podsmażane na oliwie z oliwek. Wcale  nie brakuje mi makaronów, ziemniaków w różnych postaciach, ale na szpinak z zasmażką to nie powiem, chętnie bym się skusiła, ten na wodzie niekoniecznie ma zadowalający smak;)
Wczoraj byłam na kolejnym zabiegu kwasami oraz mikrodermabrazji  w salonie Kamajo. Po kuracji którą prowadzę od kilku miesięcy zauważalnie wyrównany jest koloryt twarzy, nie ma już plam czy jakiś dziwnych przebarwień na niej. Po ostatnich zabiegach zaczynam zauważać że blizny z boku twarzy zaczynają się troszkę bardziej uwidaczniać, ale jest to oznaką, że stary naskórek został w dużej mierze usunięty z twarzy. Gdyby nie te boli to praktycznie już wcale nie byłoby widać, że kiedyś miałam tak liczne przebarwienia i niedoskonałości na twarzy. Natomiast na dekolcie efekt jest wręcz piorunujący. Bezpośrednio po nałożeniu kwasu oraz kilka dni później utrzymują się maleńkie czerwone kropeczki, ale potem całkowicie znikają, a wraz z tym skóra robi się bardziej ujednolicona. Głębokie i mocno wybrzuszone blizny oczywiście jeszcze się odznaczają, ale same przebarwienia i te maleńkie niedoskonałości  znikają w mgnieniu oka na twarzy nieco oporniej to szło, ale to widocznie była ona w nieco gorszym stanie. Na kolejną wizytę umówiłam się z Panią Kamilą na oczyszczanie zaskórników, które po usunięciu "starego" naskórka stały się nieco bardziej uwidocznione, ale tym samym bardziej dostępne i nieco łatwiejsze do zniwelowania. Także małymi kroczkami, dochodzimy do całkiem spektakularnych efektów :) Na poniższych zdjęciach widok twarzy z boku, a policzki jak widać już niemal idealnie gładziutkie! W sumie to najprzyjemniejszą formą podczas całego zabiegu jest bez wątpienia masaż twarzy, podczas którego precyzyjnie zostaje wcierany kwas, w celu jednolitego rozprowadzenia go oraz przyśpieszeniu wchłonięcia. Także mało tego, że jest efekt terapeutyczny to do tego jeszcze chwila relaksu i ukojenia przy bardzo spokojnych i delikatnych ruchach dłońmi - bezcenne! :-)



Pozdrawiam,
Sabina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz