FB

sobota, 7 lipca 2012

Dzień pięćdziesiąty pierwszy

Jak to przystało na weekend mogłabym pospać dziś nieco dłużej, ale organizm już się tak przestawił, że o 7:00 oczy jak 5 zł i trzeba wstać skoro nie da rady usnąć na dłużej...
Dziś pierwszy dzień diety uderzeniowej. Na śniadanie dwie kanapki ciemnego chleba z białym twarogiem i wędliną. Na drugie śniadanie jogurt naturalny z porcją borówek i kiwi. Na obiad kurczak na ostro z dodatkiem papryki, czosnku oraz surówka z białej kapusty na kolację ten sam zestaw a w  ramach podwieczorku sok z  marchwi.
Jak to przystało na weekend relaks musi być także godzinka spędzona na basenie jak znalazł na przemęczony organizm po całym ciężkim tygodniu:-) z racji tego, że podczas tygodnia nie ma czasu weekend można zaliczyć na czas spotkań towarzyskich, jest to właściwie jedyny okres w którym na spokojnie mogę wybrać się gdzieś pod parasol posiedzieć i napić się zimnej wody z cytrynką w miłym towarzystwie :-)


Pozdrawiam,
Sabina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz