FB

niedziela, 1 lipca 2012

Dzień czterdziesty piąty

Wczoraj małe problemy z siecią więc postu brak i dziś piszę nieco wcześniej, jak spoglądam za okno to aż mam wrażenie, że i dziś za chwilę może się gdzieś wyłączyć.
W zasadzie to można uznać, że jestem na półmetku! Wybiła dokładnie półtorej miesiąca jak jestem na diecie.Jakby tak się bardziej przypatrzeć to aż ciężko uwierzyć, że już tyle czasu wytrzymałam, a jak wiadomo łatwo nie jest. Wczoraj i dziś nieco inna dieta niż zwykle, bardziej ograniczona kcal. Na śniadanie ciemna bułka z białym serem,szczypiorkiem i pomidorem. Później kiwi a dziś jabłko. Na obiad zupa cebulowa oraz kotlety z cukini w otrębach, obawiałam się o smak, ale da się przeżyć. Po południu kefirek naturalny, a na kolacje znów zupa cebulowa. Według mojej wagi domowej ubyło już 10 kg zatem z nadzieją oczekuję, że do końca trwania programu kolejne 10 kg uda mi się jeszcze zrzucić! Przede mną bardzo ciężka praca, ale nie ma innego wyjścia jak po prostu mocno się zaprzeć i działać! Słonko dziś nie pożałowało więc jutro podczas treningu pewnie każdy ruch będzie odczuwalny dwa raz bardziej ze względu na spalone pewne części ciała, ale tak to jest jak dostanie się palec czyli możliwość opalania to potem od razu zabiera się całą rękę czyli pozostaje się pod promieniami słońca do oporu, kiedy się czuje, że już nie może :-) ale jak we wszystkim najważniejszy jest efekt końcowy! :)



Pozdrawiam,
Sabina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz